.

Uroczystość Bożego Ciała w parafii Krosno - Turaszówka (2009 rok)


Aby powiększyć fotografię, kliknij myszką na jej miniaturkę.

PROCESJA!

Panie byłam na Procesji, było dużo ludzi, był ksiądz który niósł Najświętszy Sakrament;
Były dzieci sypiące kwiaty, dzwoniące dzwonkami,
Ale Ciebie nie widziałam!
Były młode kobiety, które rozmawiały o modzie i staruszki, które zadziwiały się kwiatami.
Ale gdzie byłeś Ty? Panie gdzie Byłeś?
Była siostra zakonna i ministranci,
Ale Ciebie nie widziałam!
Gdzie Byłeś Panie?
Był podmuch wiatru - delikatny, miły, odgarniał mi włosy z oczu i odzież poruszał.
Ale gdzie Byłeś Ty Panie?
Tak i schola śpiewała i księża. Ale Ciebie nie widziałam.
Za rok też będzie Procesja i dzieci będą sypać kwiatki i dzwonić dzwonkami, lecz sąsiadki z ławki już nie będzie, i tego pana co pił piwo. Ale czy ja zobaczę Cię za rok?
Bo Panie Ty byłeś w tym tłumie stałeś przy każdym z nas! Ale dlaczego Cię nie widziałam?
Panie, Panie otwórz me oczy bym widziała, me uszy bym słyszała, Panie, Panie odmień mnie!

Gabriela Kozner



      Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej - Boże Ciało - połączona z piękną procesją. Jeden z najbardziej podniosłych dni. Dzień, bez względu na pogodę, zawsze piękny i bardzo uroczysty, dzień, w którym liturgia Kościoła zaprasza do refleksji nad największa tajemnicą wiary: rzeczywistą obecnością Chrystusa w sakramencie Eucharystii.
      Pan Jezus idzie tymi ulicami i drogami, po których codziennie zdążają ludzie do pracy, dzieci do szkoły, chorzy do lekarza. Rzeczywistość religijna przenosi się w miejsca, które zwykle nie kojarzą nam się z Bogiem i modlitwą. Idzie miedzy domami, obok sklepów, barów, przystanków autobusowych. Drogi, którymi pędzą codziennie samochody, w tym jedynym dniu stają się miejscem publicznego wyznania wiary i uwielbienia Boga. To taki moment, kiedy przestrzeń powszedniego życia zostaje wyrwana ze swej codzienności i na chwilę uświęcona. Przypomnienie, że jest coś więcej niż sprawy doczesne. Podczas procesji w uroczystość Bożego Ciała, uświadamiamy sobie na nowo prawdę o tajemnicy obecności Boga, który jest realnie obecny w świecie.

      Ale Chrystus nie chce być tylko noszony po ulicach, choćby nawet w najbardziej drogocennych monstrancjach. On nie chce mieszkać samotnie w najpiękniejszych kościołach. Pragnie mieszkać w naszych sercach! Więcej: chce być naszym codziennym pokarmem. Pragnie, abyśmy Go przyjmowali i według Jego przykładu kształtowali nasze życie, abyśmy Go czcili w naszych sercach i naszymi czynami. Bez zrozumienia tego, procesja szybko stanie się rutyną, niewiele znaczącym obrzędem. Zawsze grozi nam niebezpieczeństwo, że procesja zamieni się w pobożny spacer. Często bywa tak, ze niewielka grupa wiernych, idąca za kapłanem, bierze czynny udział w procesji: modli się, śpiewa, słucha słów Ewangelii. Im dalej - tym bardziej tłum daleki od pobożności. Wielu zachowuje się jak na radosnej wycieczce: rozmawiają, komentują, śmieją się. Aby czasu procesji nie zmarnować, potrzebna jest refleksja nad tym, co ona oznacza i wyraża. Każda procesja przypomina nam, że tu, na ziemi, jesteśmy pielgrzymami i nie ma tutaj miejsca, gdzie możemy pozostać na stałe. Kroczenie w procesji uświadamia nam, że jesteśmy zanurzeni w procesie upływającego czasu, mijających zdarzeń i zmieniających się okoliczności naszego życia. Tego procesu nie można zatrzymać, a to rodzi nieraz poczucie przygnębienia. Procesja Bożego Ciała uświadamia nam, że w tej wędrówce przez życie nie jesteśmy sami, że Jezus przyszedł na nasze drogi i uczynił je swoimi drogami. Został z nami w Najświętszym Sakramencie, aby poprowadzić nas do obiecanego wiecznego życia, które jest dla nas osiągalne tylko przez Niego.
      Trzeba raz jeszcze wyraźnie podkreślić, że udział w procesji ma sens tylko wtedy, gdy u jej podstaw leży głęboka wiara w obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Wiara w to, że Eucharystia jest darem największym, jaki człowiek może otrzymać na ziemi. Trzeba więc stawiać sobie pytania: Po co idę na procesję? Czy jest to zewnętrzny wyraz mojej głębokiej wiary, czy może tylko tradycja lub chęć pokazania się? Czy na co dzień żyje tym, w co wierze? Na ile Pan Jezus jest obecny w moim codziennym życiu, na ile za Nim podążam?

      Procesja, nawet najbardziej uroczysta, ma swój początek i swój kres. Co po niej zostanie? Płatki kwiatów na drodze? Wspomnienia przystrojonych zielenią ołtarzy, barwnego korowodu asysty, dziewczynek w białych sukienkach sypiących płatki kwiatów, licznie zebranych ludzi? Czy pozostanie refleksja nad wielką tajemnicą wiary? Czy pozostanie radość i wdzięczność, że Pan jest z nami?

Opracowano na podstawie Przewodnika Katolickiego


       W tym roku, nasza procesja przeszła ulicami Wyspiańskiego i Reja. Ołtarze były ustawione przy świetlicy parafialnej (Domowy Kościół), przy domu p. Emilii Markiewicz (Strażacy), przy budynku p. Małgorzaty i Pawła Michalskich (ul. Reja 14)i przy domu p. Heleny i Marcina Maziarz (ul. Wyspiańskiego 76). Przy kościele był ustawiony jeszcze piąty ołtarz, który przygotowała Akcja Katolicka. Tam ks. Proboszcz Julian Bieleń, prowadzący procesję, podziękował zebranym oraz wszystkim, którzy włączyli się w przygotowanie tego nabożeństwa. Na koniec udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.






Powrót na początek strony


Powrót

web counter