"Subito Santo"
Przedziwny trójkąt połączył 2 kwietnia br. trzy miasta: Rzym, Lwów i Krosno. Oto w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krośnie-Turaszówce odbyła się uroczysta Ofiara Eucharystyczna, której przewodniczył ks. abp Mieczysław Mokrzycki, Metropolita Lwowski i zarazem osobisty sekretarz Sługi Bożego Jana Pawła II.
|
Już od godz. 18 do kościoła pw. NSPJ w Turaszówce zaczęli przybywać wierni, często z miejscowości oddalonych o kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów.
Są tu dwie diecezje...
Mieszkańcy parafii byli lekko zaskoczeni nietypowym wyglądem wnętrza świątyni - z części prawej nawy wyniesiono kilka masywnych ławek, na podłodze dziesiątki kabli, wokół kręcą się jacyś ludzie, wszędzie mikrofony, kamery, różnokolorowe reflektory... Na przedniej ścianie duży obraz cierpiącego Papieża trzymającego krzyż. Ten sam krzyż wisi poniżej obrazu. To właśnie wokół niego ogniskować się będzie dzisiejsze uroczyste czuwanie.
Wkrótce nie ma już wolnych miejsc siedzących. Na balkonie także masa ludzi. Kilkudziesięcioosobowy chór, kierowany wprawną ręką p. Marioli Rybczak ćwiczy fragmenty pieśni. Ale stoi nie za ołtarzem, a z przodu prawej nawy. Zbyt wiele osób go tworzy: zespół wokalny "Sonante" z Krosna, młodzież z Diakonii Muzycznej Archidiecezji Przemyskiej, młodzież z wielu miejscowości oraz schola z turaszowskiej parafii. Aby zrobić im miejsce, musiano usunąć sześć masywnych ławek; za to wierni mają więcej miejsca z tyłu.
Kontrolowany chaos trochę rozprasza.
Ale nad wszystkim czuwa ks. Janusz Zajdel. Powoli rozgardiasz ustaje, wszyscy się wyciszają. Ks. Janusz wita wszystkich, informuje krótko o przebiegu wieczoru - i dziękuje wszystkim tym, którzy wzięli udział w przygotowaniach i przebiegu uroczystości oraz wszystkim Sponsorom i Fundatorom. "W naszym modlitewnym czuwaniu - informuje - uczestniczy młodzież 24 parafii (z Krakowa, Ustrzyk Dolnych, Leska, Baligrodu, Sanoka, Rymanowa Zdroju, Miejsca Piastowego, Łączek Jagiellońskich, Frysztaka, Ustrobnej, Równego, Wietrzna, Dobieszyna, Długiego, Klimkówki, Dylągówki, Targowisk, Jedlicza, Odrzykonia oraz 5 parafii krośnieńskich).
Cała uroczystość jest transmitowana na żywo przez krośnieńskie Radio "Fara" oraz nagrywana przez Radio Rzeszów. Przybyła także ekipa z Telewizji Rzeszów (już w piątek pokazano krótką migawkę w lokalnych "Wiadomościach").
Godzina 19.00. Wierni odsuwają się na boki; do ołtarza zbliża się uroczysta procesja. W środku Metropolita Lwowski, ks. abp Mieczysław Mokrzycki, obok niego ks. prałat Julian Bieleń - proboszcz parafii w Turaszówce oraz kilkunastu innych księży. Dostojnego gościa wita dwoje przedstawicieli miasta: Bronisław Baran (pełniący funkcję zastępcy prezydenta miasta) i Maria Bogacz - członek Akcji Katolickiej w Turaszówce. Witają nie tylko wysokiego przedstawiciela Kościoła, ale także kogoś bardzo bliskiego Janowi Pawłowi II, uczestnika dzieła życia dziewięciu ostatnich lat Wielkiego Papieża. Wręczają kwiaty. Po nich do ks. Arcybiskupa przystępują przedstawiciele młodzieży - jakże drogiej sercu papieża, ci, których określamy mianem "Pokolenia JP II".
"Najbardziej lubię wtorki"
Uroczysta Msza św. Liturgia Słowa. I homilia, która wygłasza ks. Arcybiskup: jak być uczniem Chrystusa w dzisiejszym świecie, w świetle życia, nauki i cierpienia Jana Pawła II. To niezwykłe, że ktoś, będący powiernikiem Ojca Świętego, potrafi tak prosto mówić o nieprostych sprawach. I jeszcze krzyż, który wskazuje Metropolita. Ciekawa jest jego historia; warto sięgnąć po książkę ks. abpa zatytułowaną: "Najbardziej lubię wtorki" - tam prześledzimy jego losy; jak z podsanockiej wioski znalazł się w Watykanie w mieszkaniu ks. Mokrzyckiego, a później w rękach Papieża. To ten sam krzyż, który oglądał cały świat w czasie modlitewnego rozważania przez Ojca Świętego Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek 2005 r.
Uroczysta Msza św. koncelebrowana zbliża się ku końcowi. Ks. Arcybiskup i celebransi udają się do zakrystii. Po chwili lwowski ordynariusz wychodzi wnosząc uroczyście krzyż, który stawia na ołtarzu. Towarzyszą mu ks. prałat Julian Bieleń, proboszcz turaszowskiej parafii oraz osobisty sekretarz.
"Nie lękajmy się, trwajmy mocni w wierze"
Przygasają kolejne światła. Tylko punktowe reflektory, zmieniając kolory, wydobywają zadziwiające refleksy i kształty na ścianach i suficie, zaś oblane kaskadą barw przedmioty jawią się oczom wiernych w niewidzianej dotąd formie. Ustawiony po prawej stronie duży ekran przybliża sylwetkę i dzieło Jana Pawła II w filmie "Zwykły święty człowiek".
O czym myśli ks. Arcybiskup? Czy błądząc wzrokiem po ekranie, nakłada nań równocześnie swoje własne wspomnienia; czy może ukonkretnia w czasie i przestrzeni dany obraz... A może po prostu kontempluje życie i dzieło Tego, który odcisnął na nim swoje niezatarte piętno...
Modlitewne czuwanie rozpoczęła monumentalna pieśń: "Bo jak śmierć potężna jest miłość", wprowadzając od razu wiernych w mistyczne uniesienie. Zaiste, jakby powiew Ducha Świętego wypełnił ludzkie dusze...
Całość programu prowadzi dwoje młodych lektorów.
Część pierwsza poświęcona jest teologii krzyża. "Będą patrzeć na Tego, którego przebodli" - płyną z ekranu słowa Ojca Świętego, wkomponowane w zmieniające się obrazy cierpienia, bólu i krzywd. Ludzką odpowiedzią są słowa piosenki "Moje wędrowanie" (czym dla człowieka może stać się krzyż). Przed ołtarz podchodzą młodzi
ludzie z zapalonymi zniczami, zadając sobie i wiernym egzystencjalne pytania: o sens życia, cierpienia, miłości, śmierci... Ta swoista "symbolika świateł" ma uświadomić antropologiczne uwarunkowania ludzkiej kondycji i ich odniesienie do nauczania Jana Pawła II.
Kolejna część podejmuje jakże niemodny w dzisiejszym świecie temat świętości życia. "Trzeba powiedzieć wszystkim - a zwłaszcza młodym - nie ustawajcie w modlitwie" - mówi Papież. Świętość nie jest w mass mediach "trendy". A jednak to jej, jak powietrza, spragnieni są przede wszystkim młodzi ludzie, "wiosna Kościoła", jak o nich mówi Jan Paweł II. Podchodzące do ołtarza pary młodych zadają to pytanie nie tylko sobie, ale także (a może głównie) nam, starszym. Jakim wzorcem jesteśmy dla nich? Co im z siebie zostawimy... Ale chór
jednoznacznie podpowiada: "Nie bój się, wypłyń na głębię" I to jest rozwiązanie. Nie lękajmy się...
Trzecia część poświęcona jest rodzinie i dzieciom. Wymowne papieskie wołanie nie zostawia wątpliwości: "Dzieci są wiosną rodzin i społeczeństwa. Nie są dodatkiem do rodziny - są jej istotnym darem". Nadal trwają "pytania świateł"; już tyle ich zgromadziło się wokół ołtarza... - czy..., po co..., dlaczego..., jak...
W czwartej części lektorka podpowiada, że życie z Bogiem, to dobrowolne zaproszenie Go do wszystkich obszarów ludzkiego życia. Trudny problem ludzkiej wolności podejmuje też Jan Paweł II: "Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka? Można. Ale - czy mi wolno - i w imię czego mi wolno?". Bowiem wolność z Bogiem jest błogosławieństwem, bez Boga zaś - przekleństwem prowadzącym do zatracenia. "Odchodząc od Ciebie, Jezu, odchodzi się od źródeł miłości i świętości".
Kolejna część to rozważania na temat życia chrześcijanina. "Obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: Nie zatwardzajcie serc waszych".
Szósta część mówi o odnalezieniu się w swym przemijaniu. Jan Paweł II zawsze był młody - sam to podkreślał w żartobliwych wypowiedziach. W tej odsłonie młodzi polecali ludzi starszych, chorych i cierpiących.
"Nie lękajcie się" - to motto kolejnej części. Z ekranu Papież-Polak rozważa Ukrzyżowanie w kontekście Zmartwychwstania. Jedno jest nieodłączne od drugiego. Muzycznym dopełnieniem jest hymn ogólnopolskiego spotykania młodych z Benedyktem XVI "Nie lękajcie się, ja jestem z wami" brawurowo wykonany przez chór i obdarzoną wspaniałym głosem młodą solistkę. Gdyby nie powaga chwili, posypałyby się gromkie oklaski.
Ósma część poświęcona jest Tej, którą Ojciec Święty obrał sobie za Matkę, oddając w Jej opiekę Kościół, Polskę i siebie. Podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny w 2002 roku, klęcząc przed obrazem Matki Bożej
Kalwaryjskiej, modlił się gorąco: "Maryjo, Tobie oddaję wszystkie owoce mojego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję - Totus Tuus, Maryjo, Totus Tuus. Amen". Wraz z chórem cały kościół zaśpiewał: "Jestem jednością z sercem mej Matki". Naszej Matki.
Przed ołtarz podchodzą małe dzieci ubrane na biało, niosąc swoje "światła pamięci". Stawiają je przed ołtarzem. Za nimi staje młodzież. Ołtarz zostaje naprawdę otoczony przez "wiosnę Kościoła".
W godzinie Apelu Jasnogórskiego cała religijna Polska łączy się ze swoją Matką w cudownej Ikonie, z Czarną Madonną. Kościół wyznaje, Kościół się modli, Kościół śpiewa...
Apel jasnogórski. Moje wędrowanie...
Jest 21.20. Do kazalnicy przystępuje ks. abp Mokrzycki. Przeżywając ostatnie kilkanaście minut ziemskiego życia swego Przyjaciela i Mistrza, przybliża w kilku odsłonach swoje relacje z Janem Pawłem II. Po raz pierwszy "spotkał" się z Papieżem jako uczeń technikum - 16 października 1978 roku. Ale wtedy cała Polska uczestniczyła w tym spotkaniu. Potem studia seminaryjne i święcenia kapłańskie, uwieńczone wyjazdem do Rzymu. I znamienny rok 1996, kiedy to został drugim osobistym sekretarzem Ojca Świętego. Przez 9 lat był przy Nim. Z trudem przychodzi mu opowieść o ostatnich chwilach Papieża. Pokazuje na krzyż - ten sam, w który wtulał się Jan Paweł II podczas wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej... O czym rozmyślał przy stacji 12...
Przejmująco brzmią słowa lwowskiego metropolity: "Ojciec Święty dziś jest z nami w znaku krzyża. Tego krzyża. Proszę was, abyście w sposób duchowy przyjęli ten krzyż do siebie, przyjmując w ten sposób krzyż Jezusa". Przed krzyżem papieskim trwa modlitwa. W imieniu kościoła prośby zanoszą zgromadzone przed ołtarzem dzieci.
Każdy czuje, że zbliża się TA godzina... W wielu oczach łzy, ręce same zbliżają się do oczu...
"Szukałem was, a teraz przyszliście do mnie - i za to wam dziękuję..."
"Ojcze, w ręce Twoje, oddaję Ducha mojego"
Wszyscy klękają...
Odszedł do Domu Ojca... Cisza. Tylko z oddali słychać dźwięk dzwonów. Po chwili dołączają do nich dalsze, z innych miejscowości... Dzwony całej Polskie głoszą chwałę największego z Polaków...
Kościół trwa na niemej modlitwie. Zatopieni w niej ludzie przezywają swoje osobiste spotkana z Janem Pawłem II - te bezpośrednie i za pośrednictwem mediów.
21.37
W Domu Ojca
Wierni modlą się głośno o rychłą beatyfikację Sługi Bożego Jana Pawła II, który z Domu Ojca oręduje za Kościołem, światem i swoim Narodem.
Tekst opracował Zbigniew Brzozowski
Semper fideles - Tibi... - Zawsze wierni: Tobie, Chryste; Tobie, Kościele; Tobie Polsko; Tobie, Janie Pawle II, Papieżu i Polaku.
"Polska dostała króla, o jakim śniła... Wśród mężów stanu, monarchów, wodzów XX wieku ani jednej postaci, która by odpowiadała naszemu obrazowi królewskiego majestatu, z wyjątkiem Karola Wojtyły. Tylko on naprawdę mógłby grać królów Szekspira" (Czesław Miłosz).
Kończy się wspaniały, ciepły wieczór; jakby sama natura włączyła się w jego mistykę. Ks. proboszcz Julian Bieleń pyta retorycznie: "Dlaczego tutaj ta uroczystość?. Chcieliśmy gorąco, aby właśnie w tym miejscu i właśnie w taki sposób wszystko się odbyło". Przypomina rozmodlenie mieszkańców Turaszówki i uliczne procesje modlitewne w 2005 r... I kończy pięknymi słowami: "Zapraszam wszystkich do naszej świątyni, gdy Jan Paweł II zostanie ogłoszony błogosławionym". A potem długie podziękowania - ks. Arcybiskupowi, wszystkim księżom i siostrom zakonnym, młodzieży i dzieciom, scholi, zespołowi "Sonante", Diakonii Muzycznej Archidiecezji Przemyskiej, osobiście p. Marioli Rybczak, ks. Januszowi, głównemu moderatorowi tego wieczoru, obsłudze radiowo-telewizyjnej, obsłudze komputerowej i wszystkim wiernym, którzy nie bacząc na trudy i późną godzinę, przybyli na to spotkanie z Ojcem Świętym. Długie oklaski...
Dziękuje także ks. Arcybiskup, ciesząc się, że jest tu i teraz z nami - dziećmi, młodzieżą i wszystkimi wiernymi. Błogosławi wszystkim krzyżem Ojca Świętego.
I w tym momencie rozbrzmiewa "Barka" - ukochana pieśń Papieża. Podejmuje ją cały lud zgromadzony w świątyni. W poszczególne strofy p. Mariola i ks. Janusz wplatają dwugłosową pieśń-modlitwę "Santo Subito". Kolejne brawa.
I trzecie podziękowanie - lektorki Karoliny, która w niebanalnych słowach wyraża wdzięczność wszystkim, którzy przygotowali tę uroczystość, a w szczególności ks. Januszowi Zajdlowi. Spontaniczne oklaski wiernych są głośnym podziękowaniem za to niezwykłe duchowe przeżycie.
O 22.00 kończy się uroczystość, część wiernych wychodzi z kościoła... - ale do chóru podchodzi już odprężony ks. Janusz: "Zaśpiewajcie coś jeszcze". No i zaczyna się - porywająca pieśń: "Tak, tak, Panie" - młodzież też jest odprężona; żywiołowo reaguje na dyrygenturę p. Marioli. Śpiewa dla samej przyjemności śpiewania. Ale i dla tych, którzy jeszcze zostali, nagradzając chór i jego Przewodniczkę długimi brawami.
Piękny był ten wieczór. Do zobaczenia, mam nadzieję, w październiku.
Powrót na początek
strony
Powrót
Licznik Odwiedzin, Licznik Wizyt