.

Wspomnienia z pielgrzymki do Lwowa

którą odbyłam w towarzystwie wiernych z Archidiecezji Przemyskiej w dniach 23-25 października 2009 r.

          
         Lwów - największe miasto zachodniej Ukrainy, stolica obwodu lwowskiego, położone na Wyżynie Podolskiej, nad Pełtwią. Ważny ośrodek przemysłowy, lotniczy, kolejowy oraz drogowy. Do 1939 była to stolica znajdującego się w Polsce województwa lwowskiego, wcześniej znajdował się w województwie ruskim Korony Królestwa Polskiego. Administracyjnie, jako stolica wspomnianych województw, Lwów stanowił jedno z głównych miast I i II Rzeczypospolitej, a w okresie rozbiorów był ośrodkiem kultury polskiej i stolicą Galicji. Tradycyjnie był to główny ośrodek kulturalny i naukowy Polski. Był również centrum politycznym, kulturalnym i oświatowym dla Ukraińców galicyjskich.
       Nadal działa tu Uniwersytet Lwowski (powstały w 1661), Politechnika Lwowska (1844), Lwowska Galeria Sztuki (1897), Teatr Wielki (1900). Znajduje się tu cenny zespół obiektów zabytkowych wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1998 roku. Lwów nadal stanowi główny ośrodek nauki i kultury polskiej na Ukrainie.





       Cmentarz Łyczakowski - najstarsza zabytkowa nekropolia Lwowa, położona na malowniczych wzgórzach to miejsce pochówku wielu wybitnych, zasłużonych dla Polski ludzi kultury, nauki i polityki.
        Na cmentarzu znajduje się wiele zabytkowych nagrobków o wysokiej wartości artystycznej, przedstawiających alegoryczne postaci i wizerunki zmarłych. Są liczne kaplice, edykuły, kolumny i obeliski w różnych stylach, pomniki poety Seweryna Goszczyńskiego, płk J. K. Ordona, Władysława Bełzy - autora "Katechizmu Polskiego Dziecka", artystki dramatycznej Anny Gostyńskiej, Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, groby weteranów powstania kościuszkowskiego (W. Szeptyckiego) i wielu innych Wielkich Polaków.
       Od wiosny 1919 w części cmentarza od strony Pohulanki utworzono Cmentarz Obrońców Lwowa dla poległych w wojnach z Ukraińcami i bolszewikami w latach 1918 - 1920. Mianem Orląt Lwowskich określa się młodych mieszkańców Lwowa, którzy wobec braku we Lwowie polskich oddziałów wojskowych, w listopadzie 1918 bronili miasta przed oddziałami wojsk ukraińskich. Młodzi ochotnicy walczyli też z wojskami radzieckimi w 1920 roku. W skład ochotniczych wojsk polskich wchodzili uczniowie, studenci, robotnicy, urzędnicy, chłopcy i dziewczęta. Walczono najpierw praktycznie gołymi rękami, później - już ze zdobytą na wrogu bronią. Wobec braku regularnych wojsk, wysłanych przez austriackie dowództwo w inne regiony Europy, młodzi obrońcy postanowili wyzwolić swoje miasto przekazane przez ustępujących zaborców wojskowym oddziałom ukraińskim, ściągniętym celowo do Lwowa. W sumie w walkach po stronie polskiej brało udział 6022 osób, spośród których 1421 nie przekroczyło 17 roku życia, zaś najmłodszy miał zaledwie 9 lat. Jeden z nich, 13-letni Antoś Petrykiewicz został najmłodszym w historii kawalerem Orderu Virtuti Militari.

       -Piękne galerie sztuki, muzea, opera, cudowna architektura, biblioteki i oczywiście bogata historia- to wielki i wspaniały Lwów. Nie o tym chciałam jednak napisać, tylko o refleksji jaka nasunęła mi się podczas pobytu na Cmentarzu Łyczakowskim i Cmentarzu Orląt Lwowskich. Właśnie tam zaczepił mnie starszy pan. W czasie rozmowy okazało się, że mieszka w Polsce ale parę razy w roku przyjeżdża do Lwowa. Rozmyśla, spacerując alejkami pomiędzy grobami i analizuje historię i oczywiście swoje życie. Mówił o śmierci, bólu, cierpieniu, jedności i o miłości.

...Tak śmierć ma sens i ma sens życie...(JPII)

      Opadające liście, piękne chryzantemy i palące się znicze, wszystko to nastraja człowieka melancholijnie, kieruje myśl ku przemijaniu. Pytania o czas, o sens, towarzyszą jesiennym zamyśleniom. Człowiek, świadomy swego istnienia jest przecież miłośnikiem mądrości, bo mądrość to też umiłowanie czasu i pytanie "jak długo?", "ile czasu poza mną, ile przede mną?". Coraz częściej przecieramy oczy i w szalonym pędzie życia zaczynamy stawiać takie poważne pytania. Pytania o sens, o wolność sumienia w obliczu uciekającego czasu. Podczas gdy wielu mówi z pobłażliwym uśmiechem o "filozofowaniu" jako o zajęciu co najmniej nieprzyzwoicie dziwnym i nie z tego świata, wielu z nas jednak dostrzega i odkrywa w sobie pragnienie nie tylko zdobywania wiedzy, robienia kariery, ale "miłowania Mądrości", pytając o przemijanie. Może trudno spotkać w dzisiejszej rzeczywistości - na ulicach pełnych nowoczesnych banków i markowych sklepów - przechadzających się miłośników Mądrości, dywagujących niczym starożytni greccy filozofowie o sensie i przyczynie wszystkiego co jest, jednak w jesiennym szepcie opadających liści, niczym echo wraca pytanie o czas, o sens rzeczywistości. Człowiek jest i pozostanie istotą nieznaną, nosi w sobie tajemnicę i to stanowi radosną prowokację, motyw do poszukiwań. Można powiedzieć, że to jest wezwanie do odwagi myślenia, w które często sami się wpędzamy zapominając, że...przemijamy.






Tekst i fotografie - p. Lucyna Krasowska.


Powrót na początek strony


Powrót


Licznik Odwiedzin, Licznik Wizyt