Na szlaku św. Pawła.
"Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś Panie? - powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić. Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił. |
W tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, grupa kapłanów z diecezji przemyskiej, rzeszowskiej i sandomierskiej wraz z księdzem Biskupem Edwardem Białogłowskim, odbyła pielgrzymkę szlakiem św. Pawła do Syrii i Libanu. Pośród muzułmanów stanowiących większość ludności, żyją tutaj chrześcijanie 18 różnych wyznań. Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od Damaszku, gdzie modliliśmy się w kaplicy Cudownego Nawrócenia, kaplicy w domu Ananiasza, gdzie św. Paweł został ochrzczony, oraz w kaplicy Ucieczki św. Pawła, którą opiekują się grekokatolicy rytu maronickiego.
W Damaszku mieszka 8 milionów ludzi, wybudowanych jest 750 meczetów. W jednym z nich znajduje się relikwiarz ze szczątkami św. Jana Chrzciciela, którego muzułmanie uważają za proroka.
Odwiedzamy ruiny starożytnej Bosry, w której zachował się starożytny amfiteatr na 15 tys. widzów z 45 metrową sceną. Niedaleko Bosry jest Izra, z kościołem św. Jerzego i jego relikwiami. W Seydnaya znajduje się przepiękne Sanktuarium Matki Bożej, a w sąsiedniej wiosce Maaloula, mieszkańcy posługują się językiem aramejskim, którym mówił Pan Jezus.
Jest tu ołtarz sprzed Soboru w Nicei (325 r.), a ikona przedstawia scenę Ukrzyżowania i Ostatnią Wieczerzę, na której Pan Jezus siedzi przy stole jako ten który usługuje, ale na podwyższeniu, gdyż jest Bogiem. Jest ikona św. Jana Chrzciciela, który palcem wskazuje Oto "Baranek Boży..."; są też dwie ikony ofiarowane przez gen Andersa, który spędził tam dwa miesiące w czasie wojny. Piękne sanktuarium św. Tekli - rodzice się sprzeciwiali powołaniu córki, lecz jej modlitwa sprawiła, że Bóg rozsunął góry i wąskim wąwozem (cud natury), który my również przebyliśmy, poszła do klasztoru.
W Sanktuarium Maryjnym w Homs, przechowywany jest pasek Matki Najświętszej /5 x 70 cm/ jako niezwykła relikwia, którą Maryja zostawiła św. Tomaszowi, jako argument, by apostołowie uwierzyli w Jej odejście do Nieba. Syryjsko - ortodoksyjny biskup Silvanus i jego sufragan opowiedzieli o pracy wśród wiernych (8,5 tys. rodzin, mieszkających wśród muzułmanów.
Niezwykła była nasza wizyta w Qalt -At Samaan, miejscu związanym z historią św. Szymona Słupnika, który zamieszkał na słupie / słup kamienny 18 m./ aby oderwać się od świata. Wokół powstała największa chrześcijańska budowla na Wschodzie, kościół i zespół klasztorów. Wrażenie robi potężna twierdza krzyżowców Crac des Chevaliers / na 5 tys. ludzi/, która broniła Ziemi Świętej.
Dużym duchowym przeżyciem, była Msza św. odprawiana w Annaya, przy grobie św. Charbela /1828-1898/ - modlą się tu chrześcijanie i muzułmanie, doznając niezwykłych łask.
W pobliżu żyje niewiasta, która była chora na raka. Śniło się jej, że jest operowana. Później jej lekarz stwierdził, że operacja została dobrze zrobiona, a ona w św. Charbelu rozpoznała lekarza ze snu.
Kolejna Msza św. na cmentarzu wojennym w Bejrucie, gdzie spoczywają Ci, którzy z sowieckich łagrów przez Bliski Wschód wracali do Ojczyzny. Jest tam tablica Hanki Ordonówny, która tam opiekowała się polskimi sierotami. Na tym cmentarzu słyszeliśmy również taką historię: pewna kobieta, jako dziecko /w czasie wojny/, za drobny pieniążek chciała kupić kilogram pomarańczy. Usłyszała, że za to nie kupi nawet jednego owocu. Świadkiem rozmowy był polski oficer. Kupił dziewczynce pomarańcze. Pamięta do dziś tego człowieka i wspomina jego dobroć.
W Watykanie Libanu, u kardynała patriarchy Maronitów, byliśmy gościnnie przyjęci i w katedrze celebrowaliśmy Mszę św. Zwiedziliśmy historyczne miasta Byblos, Tyr i Sydon, oraz miejsce, gdzie na wzgórzu pozostawiał Pan Jezus Swoją Matkę, gdy wyprawiał się, aby nauczać. W niedzielny wieczór, w Bejrucie, ze wzgórza Harissa /600 m.n.p.m/ patrzyliśmy na miasto, wybrzeże i kraj, bo tu jest Sanktuarium Pani Libanu. W Jeita piękna jaskinia, prześliczne widoki, które mówiły, że Pana Boga nie można opisać, można Go - podobnie jak piękno - jedynie przeżyć.
Wyrażamy ogromną wdzięczność Panu Bogu, że pozwolił nam przeżyć piękno swej Tajemnicy w ludziach i świątyniach, w historii i współczesności, w zabytkach i przyrodzie.
ks. Julian Bieleń
Aby powiększyć fotografię, należy "kliknąć" myszą jej miniaturkę
Powrót |