Księże Proboszczu, z serca Ci dziękujemy...
Ukochany nasz Księże Proboszczu,Kanoniku i Prałacie,
Dobry Kapłanie,który przez tyle lat tworzyłeś wraz z Wiernymi tę Parafię, obdarzając nas swą mądrością, dobrocią i ewangeliczną prostotą. Twoi Parafianie |
Niedziela, 22 sierpnia 2010 roku. Po 28 latach sprawowania urzędu Proboszcza w naszej parafii, ks. Julian Bieleń przechodzi na emeryturę. Ks. Julian tworzył parafię od podstaw. Parafię materialną, ale przede
wszystkim duchową. Pamiętamy, w jakim trudzie budował plebanię, cmentarz a przede wszystkim piękny, obszerny kościół. Ale nie wolno zapomnieć o godzinach spędzonych przez Niego w konfesjonale, o ludziach, których
pojednał z Bogiem, często w ostatnich godzinach ich życia. Ilu z nas otrzymało z rąk ks. Juliana Sakrament Chrztu św., ilu udzielił I Komunii św., przygotował do Sakramentu Bierzmowania? Ile par połączył węzłem małżeńskim, a ilu naszych parafian odprowadził na miejsce wiecznego spoczynku?
O godz. 11.00 kościół zapełnił się wiernymi, którzy chcieli podziękować naszemu duszpasterzowi za Jego wieloletnią posługę w parafii. We Mszy św. uczestniczył m.in. Prezydent Miasta Krosna p. Piotr Przytocki, Jego Zastępca p. Bronisław Baran oraz radni. Mszy św. przewodniczył ks. Julian w asyście ks. Henryka. W homilii przypomniał krótko swoją pracę w naszej parafii, podziękował za pomoc i współpracę. Na zakończenie Mszy św. dziękowano ks. Julianowi za wszystkie lata spędzone z nami, za całokształt Jego działalności na rzecz naszej parafii, ale nie tylko.
27 sierpnia, podczas uroczystej Sesji Rady Miasta Krosna ks. Proboszcz otrzymał medal "Za zasługi dla Miasta Krosna" za wieloletnią pracę duszpasterską i inicjatywy na rzecz lokalnej społeczności, w szczególności dla mieszkańców Osiedla Turaszówka.
Żegnając się z wiernymi, ks. Julian zaprosił parafian do świetlicy, aby tam przy ciastku i herbacie, jeszcze raz spotkać się, porozmawiać. W tym miejscu chcemy przypomnieć, że obecna Świetlica Parafialna, powstała również z inicjatywy ks. Proboszcza, przez wiele lat pełniła funkcję kościoła parafialnego, a na piętrze, w dwóch małych pokoikach, mieszkał ks. Bieleń w początkowych latach swego pobytu u nas. W wywiadzie udzielonym naszej gazetce "Serce", ks. Proboszcz powiedział: " Mieszkać w świątyni - to szczęśliwe chwile mego kapłańskiego życia, kiedy byłem na co dzień tak blisko Tabernakulum". To prawda, ale biorąc sprawę "po ludzku", warunki mieszkaniowe były fatalne. Jednak dzięki pomocy Bożej i ludzkiej oraz charyzmie ks. Juliana, powstała plebania, kościół, cmentarz, świetlica, ufundowano trzy dzwony zwołujące wiernych na nabożeństwa. To te dzieła "wielkie", które każdy może zobaczyć. A ile jest tych dzieł, może równie wielkich, o których wie tylko ks. Julian i osoby którym pomógł?
Żegnamy dzisiaj ks. Proboszcza, ale jednocześnie cieszymy się, że dalej pozostaje w naszej parafii - i jak sam powiedział, jeśli Pan Bóg da zdrowie i siły, dalej będzie udzielał się w życiu Kościoła.
Dziękujemy Ci ks. Proboszczu za wszystko; będziemy prosić Pana Boga, żeby zachował Cię w zdrowiu i darzył swoim błogosławieństwem.
Księże Kanoniku Julianie,
księże Prałacie Julianie,
ale przede wszystkim - dla nas - drogi nasz księże proboszczu Julianie,
Dobry Duszpasterzu.
Tak też i ja przyszedłszy do was, bracia, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością, głosić wam świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki [...] były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. (1 Kor 2,1-5) |
Posłuchajcie opowieści o Nim - o człowieku, który był prostym księdzem - i o księdzu, który pozostał prostym człowiekiem...
W bólu się urodziłeś, w trudnym roku - 1939. W ziemi tarnobrzeskiej... Wojna witała Cię na świecie, a Ty witałeś ją oczami pełnymi ufności, ciekawości, zadziwienia... Czy już powołania?
On powie tym, co wiernych liczą,
Że powołaniu służył swemu.
Zaśmieją się i nie dosłyszą.
Bawiąc się, zapytają: "Czemu?"
(Czesław Miłosz Poeta)
Właśnie - czemu w 1958 roku wybrałeś seminarium duchowne? Czyż nie pociągała Cię "czerwona rzeczywistość" i perspektywy, które dawała komunistyczna władza, obiecująca "nowy porządek świata"? Cześć i chwała Twoim Rodzicom, którzy, ufając nade wszystko Bogu, już w młodości opasali Cię Jego słowem i Jego wolą...
Trudne były lata duchowej, seminaryjnej formacji; jeszcze trudniejsze lata następne, gdy jako prosty żołnierz, niczym Piotr, wyrzekłeś: "Ty jesteś Mesjasz, syn Boga Żywego" (Mt 16,6).
Wojenko, wojenko cóżeś ty za pani,
że twego rzemiosła, że twego rzemiosła
uczą się kapłani.
Na Północy Polski, w bartoszyckiej dziurze,
nie jeden kleryczek, nie jeden kleryczek
znalazł się w mundurze.
Uchwaliło sobie partyjne plenarium,
aby w Bartoszycach, aby w Bartoszycach
zrobić seminarium
Papież się zadziwi słysząc z Polski wieści
że się w Bartoszycach, że się w Bartoszycach
seminarium mieści
"Ty jesteś Mesjasz, syn Boga Żywego" - świadczyłeś za Nim, wiedząc o konsekwencjach. I konsekwencje przyszły. Rozterki, zwątpienia, pokusy... "Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe" - przekonywał oficer polityczny, naginając słowa Adama Asnyka do bieżącej, złowieszczej, ateistycznej polityki. I wahanie. Jakie to ludzkie. I jakie piękne. "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" (Łk 22,42). I zdałeś ten egzamin, może najtrudniejszy w Twoim życiu, Prałacie Julianie. Ten, którego wola "się stała", powołał Cię i utwierdził... Będąc chwiejny, wstałeś pewnie na nogi... Będąc słaby, stałeś się mocny... Żelazo hartuje się w ogniu, człowiek - w przeciwnościach.
Uczyć się, być mężczyzną, z dzieciństwa odchodzić,
Gryźć ziemię, dyszeć i znów się podnosić;
Jakby się nowy człowiek w nas narodził,
Krwią, potem opływał, o litość nie prosił...
(Bryll Ernest Uczyć się być mężczyzną...)
20 czerwca 1965 roku - leżąc krzyżem w przemyskiej katedrze, dotrzymałeś danego Bogu słowa. Tego dnia oddałeś się na służbę Bogu i Kościołowi. Powiedziałeś Bogu: "Tak":
"Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam" (J 20,21)
"Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28, 19)
"To czyńcie na Moją pamiątkę" (Łk 22, 19)
"Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20, 23).
Odtąd Twoim ojcem i matką, siostrą i bratem został Kościół Święty, a dziećmi Twoimi zostali wierni, dla nich miałeś pracować, dawać dobry przykład i uczyć, jak mają zdobywać bogactwa duszy, cnoty, za które otrzymają w darze Królestwo Niebieskie.
Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam...
Ukochałeś ten wiersz księdza Twardowskiego; często go przytaczałeś podczas swoich homilii. Pokora, pokora, pokora... Wzorem prostego proboszcza z Ars, Jana Marii Vianneya... Na klęcząco i w konfesjonale, za ołtarzem i na polnych drogach...
Szły lata. Siedem parafii poznało Cię, młody wikariuszu; wielu proboszczów, tysiące ludzi... najpierw były górskie Jaśliska, później Krosno-Polanka, skąd jeszcze wielu z obecnych pamięta trzy lata Twojej służby Bogu, następnie Pruchnik, Zalesie k. Rzeszowa, Trzeboś k. Sokołowa, Łąka k. Rzeszowa, sanocka fara...
I pierwsze probostwo - bieszczadzka Górzanka. Olśniewające, czyste piękno Beskidu..., bezdroża do Bereźnicy, ścieżka do Baligrodu, nocny koncert wilczej watahy, ślady niedźwiedzia na śniegu... I urzekająca, malutka, drewniana cerkiewka... I czterystu mieszkańców, którzy wraz z Tobą chwalili w niej Boga... Pamiętasz jeszcze tamte czasy, tamtych ludzi, tamtejsze lasy i śniegi? Góralu, czy Ci nie żal...
Rozstania zawsze są trudne. Ale i nieuniknione. Liczne wyjazdy z bieszczadzkiej głuszy do Warszawy, gdzie w Akademii Teologii Katolickiej na wydziale biblijno-pastoralnym pod-jąłeś dodatkowe studia teologiczne, kończąc je tytułem magistra teologii.
"Skończył ksiądz studia. Trzeba pójść do nowych obowiązków. Co ksiądz sądzi? Propo-nuję pracę katechetyczną w diecezji albo nową placówkę proboszczowską" - te słowa Księdza Biskupa Ignacego Tokarczuka wyznaczały nowe drogi, nowe wyzwania... "Mam dla księdza Krosno-Guzikówkę, Szebnie, Zmiennicę, Matysówkę, ale chciałbym, żeby ksiądz poszedł do Turaszówki. Zna ksiądz? Będzie ksiądz proboszczem i katechetą, bo tam jest wiele szkół, no i budowniczym".
I stało się. Wybrałeś Turaszówkę. Był czerwiec 1982 roku.
Kilka lat wcześniej Ksiądz Prałat Tadeusz Buchowski z tak bliskiej nam Polanki podjął trud wzniesienia tutaj kościoła. Skromny budynek był wszystkim, na co pozwoliły ówczesne władze i warunki polityczne.
Pamiętasz, Księże Julianie, ten skromny pokoik w "starym kościele", dzisiejszej parafialnej świetlicy socjoterapeutycznej? Ciasno i zimno. Ale tylko kilka kroków i można spojrzeć w twarz Odkupiciela w tabernakulum. Jakże ciepło w rozmowie wspominałeś te pierwsze, pionierskie lata posługiwania w tej parafii...
A potem przyszło budowanie. Jak zapowiedział Ksiądz Arcybiskup.
Najpierw plebania, potem ogrodzenie, dzwony, cmentarz... Ciągle przed Tobą największe dzieło - nowy kościół.
Rok Pański 1994. Wielkie dzieło, powstałe w Twym sercu, wyobrażone w Twej duszy, powoli staje się rzeczywistością. Wierni deklarują swą pomoc - modlitewną, materialną, organizacyjną i wreszcie fizyczną.
Rusza budowa - najpierw na deskach kreślarskich, potem w rzeczywistości. 10 czerwca 1997 r. Ojciec Święty Jan Paweł II na krośnieńskim lotnisku
poświęca kamień węgielny. Powoli dźwiga się w niebo świątynia, pomnik tylu serc i rąk, ludzkiej pracy i ofiarności. Jakże nie dziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego dzieła; umiałeś zachęcić wiernych, przekonać wątpiących, pozyskać sponsorów. Wspaniałe organy nie mają sobie równych, porywają dostojnym brzmieniem. Wreszcie nadchodzi wielki dzień - 10 grudnia 2000 roku. Sursum corda - uroczysta konsekracja dokonana przez Księdza Arcybiskupa Józefa Michalika i Księdza Biskupa Edwarda Białogłowskiego. Słowo stało się ciałem...
Nie ma jednak dobra bez cierpienia... Najpierw złamana ręka. A potem przyszło to najtrudniejsze - choroba kręgosłupa. Jakże trudno pochylić się, uklęknąć, jeszcze trudniej wstać. Ileż bólu...
Jakie to dziwne,
tak bolało,
nie chciało się żyć,
a teraz takie nieważne
niemądre,
jak nic.
(Jan Twardowski Nic)
Długi pobyt w szpitalu; ryzykowna operacja. Chwałą Panu! Jeszcze Cię nie odwołuje, jeszcze czeka Cię praca... Najpierw elewacja, potem witraże, wreszcie ołtarz... Jakże piękne są owoce Twej pracy, Twej pasji, Twego cierpienia...
25-lecie parafii. Spoglądasz na swoje dzieło - na dzieci, młodzież, dorosłych, mini-strantów, scholę, wszystkie powołane przez Ciebie grupy modlitewne, cały Żywy Kościół, który budowałeś tyle lat - i na ten drugi kościół: mury, organy, witraże, ołtarz, ławki... To wszystko jest Twoim pomnikiem, "trwalszym, niźli w spiżu rytym"...
Także Przemyski Arcypasterz docenił Twoje zaangażowanie. W 2000 roku otrzymałeś tytuł wicedziekana Dekanatu Krosno I, jesteś dekanalnym wizytatorem religii i dekanalnym duszpasterzem rodzin. W 2006 roku zostałeś uhonorowany tytułem prałata. Jesteś także Gremialnym Kanonikiem Krośnieńskiej Kapituły Kolegiackiej. To tylko tytuły, ale scripta manent.
Pamiętasz, Księże Julianie, swoje lekcje w małej salce katechetycznej, a później w szkole - i tej podstawowej, i tej średniej... Oraz dzisiejsze lekcje w Twojej ukochanej placówce - Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. Ileż razy podczas homilii wspominałeś te dzieci, powtarzałeś za przywoływanym wielekroć księdzem-poetą, Janem Twardowskim:
Czekam na was, najdrożsi, z każdą pierwszą gwiazdką -
ze srebrem betlejemskim, co w pudełkach świeci -
z barankiem wielkanocnym. - Bez was świeczki gasną -
i nie ma żyć dla kogo...
Pielgrzymki z Tobą... To już cały poemat, znany tym, którzy mieli okazję być z Tobą w autokarze, na ulicach miast, wewnątrz muzeów i na górskich szlakach. Te bliższe - Bieszczady, Tarnica, Zakopane, nasz Beskid, urocze Podlasie, prastara Wielkopolska... I te dalsze - Rzym, Ziemia Święta, mroźna Norwegia, Francja... Ileż wspomnień...
Mario proszę spraw,
aby życie mi nie było obojętne,
abym zawsze kochał to, co piękne,
pozostawił ciepły ślad na czyjejś ręce...
Ten swoisty hymn już na zawsze będzie kojarzył się z Tobą...
I zawsze "Polskie kwiaty" - te najpiękniejsze, bo właśnie nasze, ojczyste.
Spójrz, drogi Księże Julianie w nasze serca:
Tam właśnie teraz rozkwitły kwiaty:
Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki.
Pod polskim niebem w szczerym polu wyrosły,
Ojczyste kwiaty.
W ich zapachu, urodzie - jest miłość.
Kapłanie, Nauczycielu, Pielgrzymie. Popatrz na otaczających Cię ludzi - na księży, siostry zakonne i wszystkich wiernych z Turaszówki, Polanki i innych miejsc, w których duszpasterzowałeś.
Iluż z nich było jeszcze dziećmi, gdy rozpoczynałeś swoje modlitewno-eklezjalne bu-dowanie naszej parafii, ileż dzieci polałeś wodą chrztu, ileż przyprowadziłeś do konfesjonału i do Stołu Pańskiego, ileż związałeś małżeństw, ilu przygotowałeś na drogę do szczęśliwej wieczności, a ilu - niestety - odprowadziłeś na miejsce wiecznego spoczynku...
Zostań z nami nadal, zostań, bo:
Uczyłeś i kochałeś,
miłości niosłeś dar,
Skarby wiary dawałeś -
...Julianie, czy Ci nie żal...
Julianie, zostań z nami -
wołanie wszystkich brzmi -
to głosy trzech pokoleń,
które - dziękują Ci.
Kapłani, Siostry Zakonne i Wierny Lud
parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa
w Krośnie-Turaszówce
Powrót |